O, jak dobrze że tutaj trafiłem! No to pozwólcie, że opiszę swoją historię z tym bankiem i o tym, jak stałem się ich (już byłym) klientem. Oczywiście od razu warto wspomnieć, że zarówno historia - jak i wydarzenia w niej opisane - rozegrały się naprawdę.Złożyło się, że mój ojciec posiadał konto w tym banku. Niestety, w 2010 roku dorwała go nagła śmierć. Po kilku latach różnych potyczek sądowych (prywatne, niezwiązane z historią), dostałem info że z racji że jestem pełnoletni, mam pojechać do oddziału Pekao - gdzie ojciec zakładał konto - w celu zamknięcia jego konta.Przyjechałem więc pod koniec sierpnia 2014 do tego oddziału. Na początku wszystko wyglądało elegancko - babka z obsługi spoko, wytłumaczyła co i jak, myślałem "Nie no, spoko". Tu jednak coś mi nie pasowało i żeby nie wpaść w jakąś pułapkę, spytałem się wprost o pochodzenie tej gotówki na koncie ojca - uzyskałem odpowiedź że to jest gotówka która należy się mi i siostrze w ramach spadku, oczywiście po połowie. Właściwie wszystko co musiałem zrobić, to zameldować się z siostrą do banku i zamknąć konto ojca.Początek września 2014, zajechałem z siostrą i zamknęliśmy konto ojca. Odpowiednie papiery podpisaliśmy, ona dostała kasę, ja natomiast z racji tego że wtedy nie posiadałem żadnego konta w banku poprosiłem o wypłatę bezpośrednią - babka kazała mi chwilę poczekać......w międzyczasie siostra wyszła z oddziału. Babka z obsługi po chwili wróciła i odpowiedziała mi że nie ma możliwości wypłaty bezpośredniej, bo jest coś zablokowane. Coś czułem że coś jest nie tak, ale z racji tego że byłem wtedy świeżakiem w bankowości, toteż pomyślałem że chyba tak musi być.Powiedziałem więc prawdę że nie mam żadnego konta w żadnym banku. I tutaj zaczęła się super propozycja - Eurokonto Intro. Oczywiście same zalety, normalnie oferta jak na początek z gatunku "żyć nie umierać"! Koniec końców założyłem to konto, a z racji dzisiejszych czasów poprosiłem również o wydanie karty debetowej. Wg. zapewnień obsługi, karta miała dojść pod koniec tygodnia, a PIN do niej tydzień później. I tu się zaczyna zabawa z tym bankiem...Karta nie doszła. Poszedłem więc do siedziby zapytać się o kartę - okazało się, że zlecenie wydania karty NIE ZOSTAŁO WYSŁANE! Ładnie się zaczyna, ale dobra - wysłali przy mnie tą dyspozycję. Kilka dni później dostałem tą kartę, PIN doszedł po 6 dniach. Tutaj się zaczyna powód, dla którego ten bank to dla mnie jeden wielki ściek...Początek października 2014. Zajrzałem do swojej skrzynki pocztowej, znalazłem awizo. Poszedłem odebrać ten list, okazało się że nadawcą jest Pekao. Po grubości koperty pomyślałem że prawdopodobnie jakaś oferta handlowa, albo nowy regulamin... NO GDZIE PROSZĘ PAŃSTWA! Pekao zjechało mnie i siostrę, że gotówka którą dostaliśmy, okazała się nam NIENALEŻNA i mamy zwracać kasę szybciutko, biegusiem w ciągu 2 tygodni.Okazało się, że pieniądze które - wg. babki z obsługi - należały się mi i siostrze w ramach spadku, były tak naprawdę zasiłkiem pielęgnacyjnym który to jak wiadomo nie podlega pod spadek. Jako bonus, spadek ten był wypłacany pośmiertnie (!!!).Po prostu SUPER BANK jak nic innego! Na szczęście procedura zamykania konta nie była trudna.
Obsługa klienta
Oferta
Prostota obsługi